Jo.E.Rach

O autorce

Hejka wszystkim ludziom happy i kul, pozytywnie zakręconym fantasymaniakom i czytomaniakom.

Pokój ludziom wolnej woli i tym mniej wolnym też.

Nazywam siebie Jo.E.Rach. – co i jest pseudo, i nim nie jest. Przebywający w mojej najbliższej okolicy pojmują ksywkę. Dla pozostałych zachowam odrobinę tajemniczości. Zdradzę jednak co nieco o sobie…

Jestem kobietą, choć nie stuprocentową, albowiem.. gdzieś tak..

czterdzieści osiem do czterdziestu dziewięciu procent mojego mózgu zafiksowało się na byciu adrenalinowym samcem.

Coś na kształt dualizmu mózgowego? Być może . Nie mam nic przeciwko takiej anomalii natury. Zwłaszcza że wpływa to bardzo pozytywnie na relacje z moją drugą połówką. Jednak całkiem spora część babskiej zawartości nie daje o sobie zapomnieć. Potrafię strzelić niezłego focha lub kwacha, przypominając lubemu o prawidłowej pracy zasiedlających mnie estrogenów.

No a teraz odrobinę się pochwalę (a co sobie będę żałować) – napisałam kilka książek

A w mojej przepaścistej imaginacji następne czekają już na przeniesienie do rzeczywistości materialnej, czyli na papier, komp, czy gdzie tam jeszcze. Genesis twórczej walki pióra z kartką papieru miał miejsce już w podstawówce, kiedy to zaczęłam przelewać elementy życia codziennego na strony pamiętnika. Nie był to jednak taki sobie zwykły opis dnia powszedniego, ale buntowniczy protest przeciwko szarej rzeczywistości, przeciwko nielogiczności dogmatów i wpajanych mi twierdzeń. Jakoś mnie one nie przekonywały, więc namiętnie szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, zaczytując się w niekonwencjonalnych książkach i pracach. To w tym czasie pokochałam Ericha von Danikena, Zecharie Sitchina, czy Roberta Haaslera. Ich twórczość, a także mity, mitologie, legendy kształtowały moją wyobraźnię i moje fantazje. Walcząc zaciekle z meandrami literatury od czwartego roku życia, pochłonęłam do dnia dzisiejszego tysiące tytułów, baśni, ksiąg, książek, poematów i esejów.

Z uporem godnym lepszego jutra kontynuowałam pisarskie eksperymenty również w liceum, głównie podczas burzy mózgów na dodatkowych zajęciach w kółku literackim. To był dość twórczy okres, który jednak przerwały na dwa lata perypetie sercowe. Udając się za swoim wybrankiem rozpoczęłam studia ekonomiczne, które dla mojego humanistycznego umysłu okazały się totalną abstrakcją. „Kapitał” Marksa w tym czasie wydrenował moje komórki mózgowe, dając im przedsmak totalnego absurdu. Na szczęście po dwóch latach tego abstrakcyjnego eksperymentu powróciłam na łagodne łono „światłych humanistów”, rozpoczynając studia na filologii polskiej.

Chociaż nadal, nieprzerwanie, zachłannie i bardzo namiętnie uwielbiam czytać, to jednak pisanie jest moją prawdziwą pasją, radością i ogromną przyjemnością. Przelewać na papier kolorowe filmy powstające w mojej „otchłannej” wyobraźni, to naprawdę wspaniała przygoda. Nie należę do twórców, którzy jedną stronę potrafią pisać godzinami, poprawiając ją nieskończoną ilość razy. Teksty, które przenoszę na papier to pełna spontaniczność, trans w najczystszej postaci. I choć centralnie kumam, że moja pisanina musi być sumą „dóbr wszelakich”, tzn. dobrego warsztatu pisarskiego, inteligencji, itepe – fantazję, wrażliwość i „spontan” stawiam zawsze na pierwszym miejscu. Wszystko inne można poprawić, ale gdy ich zabraknie, pozostaje tylko nuda i intelektualny bełkot.

Obecna przygoda z pisarstwem jest spełnieniem młodzieńczych marzeń, ale również jednym z epizodów mojej barwnej i trochę zwariowanej egzystencji

Nade wszystko kochając wolność i niezależność od pierwszych chwil świadomości, tak pokierowałam swoim życiem, by upływało w jak największej harmonii i swobodzie. Gonitwa za ułudą sławy, za mamoną, obrzydliwy wyścig szczurów są mi bardzo, ale to bardzo obce. Dlatego właśnie piszę pod pseudonimem i najprawdopodobniej pozostanę nadal anonimowa.

Moją kolejną pasją jest dziedzina, która w pierwszej chwili może wydawać się mocno oddalona od pisarstwa. Ale nie jest. Kocham projektować domy i wnętrza. Aranżacje mieszkań, tworzenie nowych konceptów to przecież ciągła praca wyobraźni. To powstające w głowie obrazy wystroju, dodatków, kolorów. To bryły nowych ciekawych domów z coraz bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami ekologicznymi.

Ekologia – to mój następny konik i jedyny rozsądny sposób egzystencji w tym zanieczyszczonym i zatrutym przez nas samych środowisku. Wynikający z tego mój eko-weganizm z małą domieszką wegetarianizmu jest tylko naturalną konsekwencją poszanowania dóbr naszej planety.

Pewnie dlatego główna bohaterka dwutomowej „Lilith” ukazała się w mojej głowie jako pełna empatii, zagorzała „roślinożerka”.

Kolejną fascynacją w moim życiu są podróże. I te małe i te duże.

Szczególną miłością obdarzyłam Saharę, która okazała się dla mnie objawieniem energetycznym, miejscem resetu i regeneracji. Moim drugim domem i w przenośni, i w realu. Kiedy moje stopy po raz pierwszy dotknęły tej surowej, cudownie dziewiczej ziemi, wiedziałam od razu, że odnalazłam swoje miejsce na ziemi. Natychmiast pokochałam tą ogromną piaskownicę, pokochałam Maroko. I .. postanowiłam pokazywać to niezwykłe miejsce ludziom wrażliwym i duchowo pięknym.

Dlatego organizuję wyprawy do Maroka i daję możliwość zobaczenia wszystkich cudowności tego afrykańskiego kraju i dzikiej, surowej, niepowtarzalnej Sahary.

Zapraszam również do lektury moich książek i e-booków.

Mam nadzieje, że miło spędzicie chwile relaksu w towarzystwie moich historii, a bohaterowie stworzeni przeze mnie rozgrzeją Wasze serca, pobudzą wyobraźnię  i pozostawią miłe wspomnienia. Z góry sorry i pardon za ewentualne niedociągnięcia.

  • Lilith Tom 1 – Dziedzictwo (książka i ebook)
  • Lilith Tom 2 – Walka (książka i ebook)
  • Hybryda Tom 1 (ebook)
  • Hybryda Tom 2 (ebook)
  • Hybryda Tom 3 – Władca Podziemi (ebook)
Polityka Cookies

Niniejsza strona www wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka) do rozszerzenia swojej funkcjonalności. Korzystając z witryny wyrażasz zgodę na ich stosowanie na swoim urządzeniu.

Nasza polityka prywatności